Kliencie obudź się – masz o wiele większe możliwości niż kiedykolwiek wcześniej

Chociaż w głowach wciąż funkcjonuje formuła rodem z przedwojennej gospodarki rynkowej „klient nasz pan” to przez długie lata, klient był postrzegany zdecydowanie bardziej jako przedmiot nie podmiot działań. Nawet sam wielki Henry Ford, mawiał że” klient ma do wyboru (słynnego) Forda T w dowolnym kolorze, pod warunkiem że będzie to czarny kolor”. To niewłaściwe postrzeganie klienta, spowodowało, że na rynku zdominowanym przez Forda wyrósł konkurent GM z jego samochodami w różnych kolorach i adresowanych do klientów o różnych potrzebach, nie tylko taniego przejazdu z punktu A do punktu B.


Ale nawet jeśli marketing przeżywał renesans to rola klienta była bierna, klient był segmentowany wedle różnych kryteriów nie tylko demograficznych, finansowych czy bazujących na zachowaniu bądź na stylu życia, do klienta trafiały adresowane mniej lub bardziej precyzyjnie przekazy marketingowe, w jego głowie tworzono i nadawano emocjonalną wartość markom firm, produktów czy też krajów.
Internet i jego wejście na rynki zmieniło układ sił między producentami, sprzedawcami a klientami, Bo ci ostatni, nomen omen, złamali barierę asymetrii informacyjnej sięgając po informacje dotyczące cen, warunków sprzedaży, a także zapoznając się z innymi konkurencyjnymi ofertami.
Obecnie żyjemy w czasach Social Media i Customer Experience. Czyli w czasach w których potencjalny klient przez zakupem zapoznaje się z rekomendacjami i opiniami swoich znajomych, ale też znajomych znajomych, gdzie może poprosić o ocenę, opinię, zapoznać się z doświadczeniami innych użytkowników danego produktu. To poruszenie się klienta w celu wyrobienia sobie zdania nazywa się Customer Journey i obejmuje zarówno SM jak i profesjonalne fora i firmowe.

Ale rola klienta nie musi sprowadzać się do szukania najlepszej oferty czy otwarcia się na jej otrzymywanie via różne kanały. Najciekawsze jak się wydaję są opcje klienta, jako współtwórcy produktów i usług oraz samoorganizowanie się klientów w celu znalezienia odpowiedniego dostawcy lub odpowiedniej oferty. Na przykład dzięki stworzeniu odpowiedniej siły negocjacyjnej tak, aby od istniejących producentów uzyskać to na czym klientom zależy, albo by sprzyjać powstawaniu nowych produktów czy usług. Bo takie grupy klienckie mogą skutecznie blokować wycofywanie pewnych produktów z rynku lub też wpływać na sposób ich szeroko rozumianej modernizacji, ale też sprzyjać innowacyjności rozumianej głównie jako pojawianie się nowych produktów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *