Jakie będzie przedsiębiorstwo przyszłości?

Jeszcze chwilę i ani się obejrzymy, a przedsiębiorstwo taki, jakim je znamy od dziesięcioleci – pewna struktura działów głównych i pomocniczych – odejdzie w przeszłość. Zauważalne są dwa zasadnicze trendy przekształcania się korporacji w Polsce i w świecie zachodu. Który z nich ma większy potencjał w dwóch obszarach: przynoszenia zysków ich właścicielom i rozwoju społeczno-gospodarczego społeczeństw?

Pierwszy polega na pozbywaniu się wszelkich niestrategicznych obszarów, oddawaniu ich w outsourcing, wynajmowaniu zasobów – od ludzi przez budynki aż do mocy produkcyjnych, kupowaniu usług (zamiast np. aplikacji informatycznych czy samochodów) czy wręcz korzystaniu z zasobów całkiem nieswoich do rozwoju swojego biznesu, np. wiedzy i aktywności klientów. Firma skupia się na zarządzaniu marką, logistyką i partnerami. Jest zwinna, elastyczna, nie ma kosztów stałych, ma koszty zmienne adekwatne do aktualnie realizowanych zadań, dziś jest tutaj, jutro tam. Potrzebuje liderów, wizjonerów i administratorów oraz inteligentnych systemów informatycznych, aby skutecznie zdobywać rynek i zyski.

Drugi trend polega na udostępnianiu platformy internetowej lub aplikacji informatycznej i pozwoleniu ludziom, aby wymieniali się informacjami, rzeczami, pieniądzmi, żeby wspólnie finansowali i realizowali projekty, umawiali się na wspólne przejazdy i podróże, udostępniali sobie lokale i działki. Właściciele tych aplikacji i platform to dzisiaj najpotężniejsze korporacje świata (np. YouTube, Uber, Airbnb, Blablacar, Facebook, Google), korporacje które znienacka zagroziły pozycji wydawałoby się nienaruszalnych potęg, na przykład koncernom motoryzacyjnym, medialnym czy hotelarskim. Z czego wynika ich sukces? Ano z tego, że uruchomiły ludzką aktywność, zdolność do współpracy „na odległość” i po niskich kosztach, pomogły przekonać się, że można ufać – pod pewnymi warunkami, głównie obecności profilu w serwisie społecznościowym i poddaniu się systemowi ocen i rekomendacji – nieznanym kontrahentom, uruchomiły całkiem nową wyobraźnię („cały świat jest do dyspozycji”), połączyły lokalne zasoby z globalnie działającym mechanizmem. Im więcej tej ludzkiej aktywności, tym więcej zarabiają te korporacje, więc w ich interesie jest, aby te platformy były niezawodne, aby minimalizować ryzyko oszustw, aby były komfortowe reguły płatności, reklamacji i rekomendacji. To nie pracownicy i nie majątek trwały, a nawet intelektualny pracuje na rzecz tych korporacji. To my, wszyscy ludzie z nich korzystający, i zadowoleni. W uruchomieniu tej współpracy, zaufania i wyobraźni leży ogromny potencjał, jest to ogromny kapitał społeczny.

Te dwa modele nie wykluczają się, będą pewnie istniały równolegle. Opierają się na krańcowo odmiennych założeniach: pierwszy dezintegruje społeczności i sprowadza relacje między ludźmi i firmami do umowy prawnej, kieruje się  rachunkiem ekonomicznym, liczy na swoich strategów i liderów, drugi integruje ludzi globalnie, aczkolwiek bazując na tym co jest ich lokalnym zasobem, zachęca do współpracy i pomysłowości, uwalnia ich energię i zasoby, też oczywiście kieruje się rachunkiem ekonomicznym. Moim zdaniem, ten drugi daje społeczeństwom większą szansę na dobrobyt i zadowolenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *