Często prognozować się nie da, należy eksperymentować

Na jednym ze spotkań w społeczności dyrektorów Business Dialog prof. Krzysztof Obłój powiedział m.in. takie słowa:

W  biznesie trzeba rosnąć, bo inaczej stale jest się zagrożonym. Rośnie się poprzez pasję eksperymentów. Mówi się o innowacyjności, a to nie o to chodzi.  „Innowacja” to jest słowo wartościujące. „Innowacja” jest dobra. Eksperyment jako taki nie jest ani dobry, ani zły. W latach ’90, gdy zaczynał się biznes, to wszyscy, którzy wygrali swój los, nie wygrali dzięki temu, że mieli dobre strategie, wygrali dzięki temu, że udały im się te eksperymenty. Większość eksperymentów w biznesie się nie udaje, bo taki jest los eksperymentów – w naturze, w życiu osobistym i w biznesie. Urok polega na tym, że trzeba umieć szybko zatrzaskiwać wieko trumny nad eksperymentami, które się nie udają, i eksperymentować dalej.

Było to trzy lata temu. Przypomniałam sobie o tych słowach wczoraj podczas wizyty w fabryce raczej nieinnowacyjnej, ale solidnej, rentownej, o lubianej i cenionej marce. Słowo „eksperyment” padło całkiem nieoczekiwanie, i jak echo wróciły słowa prof. Obłója.

Otóż, również w tej firmie przygotowano dwa bardzo ciekawe, innowacyjne produkty, rzeczywiście nowa jakość w branży. Wszyscy wierzą, że spodobają się klientom. Ale stare produkty sprzedają się całkiem nieźle. Jak postąpić? Jeśli ktoś uważa, że coś można policzyć albo zbadać potencjalny popyt, to się myli. Naprawdę, nie da się policzyć i przewidzieć.

Patrzyłam na zasępienie ludzi z wielką wiedzą i doświadczeniem, w Polsce i poza Polską, odważnych i odpowiedzialnych. Jakby była w nich pycha, to zleciliby jedno drugie badanie, coś zasymulowali, i powiedzieli: będzie tak i tak. Ale oni są uczciwi, więc mówią: nie wiemy, trzeba eksperymentować, wprowadzić na rynek, wybrać jakieś proporcje starego i nowego i działać, zobaczymy co z tego wyniknie.

To słyszę dzisiaj bardzo często: trzeba eksperymentować na rynku, trzeba w korporacjach stosować strategię startupu: sprawdzi się w małej skali, to skalę zwiększać i zwiększać. Po latach wiary, że wszystko można policzyć i zbadać, znowu zwracamy się do klientów: pokażcie nam swoim postępowaniem, co o tym sądzicie.

Oczywiście, są firmy, które same decydują, co dać klientowi i pchają na rynek to, co wymyśliły. Udaje im się w środowisku niedouczonych lub słabo komunikujących się klientów, ale w ostatecznym rozrachunku jednak ponoszą straty. Chyba że zwiążą klienta technologicznie lub finansowo.

Więc trzeba eksperymentować. Wypuszczać na rynek i patrzeć. Zatrzaskiwać wieko trumny albo zwiększać skalę. Ale to też od klientów wymaga większej wiedzy i aktywności. Aktualnie są idealne warunki, aby klienci stali się partnerami dostawców ….lub żeby stali się ich ofiarami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *